Puszka od początku pandemii zdobyła szturmem lwią część Bimbeerowych półek i postaram się przybliżyć powody takiej sytuacji. Argumentem z pewnością jest czynnik ekonomiczny. Na rynku europejskim od dłuższego czasu mówi się o niedoborach szkła. Brak krajowego systemu zwrotnych butelek również nie pomaga w tej sytuacji. Ale spójrzmy na to z drugiej strony, pochylmy się nad opakowaniami z aluminium.
Puszka jest lżejsza, czyli łatwiejsza w transporcie – dla hurtowni, sklepów, a tym bardziej dla każdego z nas kupujących. Łatwiej zmieścić gdzieś sześciopak puszek niż sześć butelek o tej samej pojemności. Ponadto pucha nie stłucze nam się na miliard kawałków, co każdemu musiało się kiedyś zdarzyć w przypadku szklanych butelek. Przewagą jest również aspekt przepuszczania światła, które mocno wpływa na starzenie się piw, zwłaszcza świeżych ipek (IPA - India Pale Ale). Warto dodać, że puszka ze specjalnie zaprojektowaną etykietą wcale nie odbiega „artyzmem” od prestiżowych butelek i może świetnie sprawdzić się jako prezent. Etykiety są większe i bardziej przejrzyste.
Polskie browary nie boją się nowej formy i wlały do puszek nawet swoje flagowe ciemne piwa. Stereotypowo puszka nadal bywa postrzegana jako element otoczenia okolicznych ławeczek czy trzepaków, a także powód metalicznego posmaku piwa, ale idąc z duchem piwnej rewolucji, jej „wizerunek” powoli się zmienia. Wzrasta również ogólna jakość tego typu opakowań.
Zatem nie bójmy się puszek i nie traktujmy ich gorzej!
#równouprawnieniepuszek
Bartek S.
korekta tekstu: Stiksza.pl
Niestety nie możesz zobaczyć Bimbeerowych treści